Dark Mode On / Off

Barrio Chino

Barrio Chino to nic innego jak Chinatown. Kiedyś mieszkali tu Chińczycy. Teraz poza jedną, czy dwiema chińskimi restauracjami, żyją tu Kubańczycy. Barrio Chino to kolejne miejsce, gdzie nie zapuszczają się turyści, ograniczając się do Centro Historico. Szkoda. Tu widać prawdziwe życie w Hawanie. Biednie, ale mieszkańcy cieszą się życiem takim, jakie mają. To właśnie tutaj, uśmiechając się do przechodniów, w zamian otrzymujesz prawdziwy, szczery uśmiech.

Napisałem, że w Barrio Chino możesz trafić na chińską restaurację. Miejsce zaskakuje, pomimo to, że jest otoczone zabudową przypominającą ruiny, jest bardzo ekskluzywne. Trafiamy tu przez przypadek i jesteśmy zaszokowani wyglądem wnętrz i jakością serwisu. Chińskie jedzenie smakuje to zupełnie inaczej niż w Europie.

Najlepsze życie mają Kubańczycy, którzy mają rodziny w Stanach Zjednoczonych. Największa diaspora Latynosów pochodzenia kubańskiego jest w Miami. To kilkadziesiąt minut lotu samolotem. Aktywnie wspomagają swoich krewnych, kupując im wszystko to, czego nie można kupić na Kubie. Zobaczysz to odbierając na lotnisku bagaż. Tłumy ludzi z olbrzymimi kartonowymi pakunkami z telewizorami, artykułami gospodarstwa domowego, elektroniką.

Teraz ucieczka z wyspy jest bardzo trudna. Kubańczycy nie mają dostępu do łodzi. Nawet jeśli chcą wybrać się na połów ryb, muszą wypływać na tratwach własnej konstrukcji, konstruowanych ze styropianu wzmocnionego deskami. Kto wie, być może taką prowizoryczną łodzią udałoby się dopłynąć do Miami.