Dark Mode On / Off

Kiedy Hiszpanie podbili już państwo Azteków, najbardziej palącą sprawą do załatwienia była budowa kilku katedr. Ograniczony czas i fundusze (całe złoto płynęło do Hiszpanii) wymusiły na zaborcach odrobinę kreatywności. Stolica, Tenochtitlan okazała się aż pękać w szwach od materiałów budowlanych. Co prawda z odzysku, ale na miejscu i za darmo. Tak więc Hiszpanie zabrali się za burzenie i demontaż pięknych, prekolumbijskich świątyń, a uzyskanego w ten sposób materiału powstała (położona przy obecnym zocalo) olbrzymia katedra. Oczywiście starczyło też na parę innych świątyń. Wszystkie te zabudowania powstawały dosłownie na miejscu ogołoconych budowli.

W rezultacie kreatywności najeźdźców, z pięknej stolicy Montezumy praktycznie nie pozostało już nic. Co prawda przy ścianach katedry odkopano podstawę piramidy, ale nie jest to nawet drobny ułamek tego, co zbudowali Aztekowie. Wykopaliska prowadzone dosłownie przy ścianach katedry odsłaniają zaledwie ułamek tego, co moglibyśmy zobaczyć. Archeolodzy odkopali w tym miejscu mizerne pozostałości Templo Mayor, najważniejszej w mieście budowli ceremonialnej. Podobnie, jak w innych miejscach w prekolumbijskim Meksyku, piramida służyła do składania ofiar. Z ludzi oczywiście. I tylko przy specjalnych okazjach.

W ceremoniach traciło życie nawet do kilku tysięcy nieszczęśników. W przeciwieństwie do innych miejsc Meksyku, nie byli nimi piłkarze. Tych było zbyt mało. Ofiarami byli członkowie podbitych ludów. Kapłani bardzo sprawnie wycinali serca leżącym na specjalnych ołtarzach niewolnikom, a ciała zrzucali ze schodów piramid. Nie były to łatwe czasy, ale bogów można było przekupić tylko w jeden sposób. Domagali się krwi.

Być może myślicie sobie, jakimi brutalnymi, złymi, pozbawionymi empatii ludźmi byli Aztekowie. Tak. Byli brutalni i bezlitośni. Z drugiej strony nie mieli wyjścia. Wszelkie odstępstwa od przyjętych ceremonii były surowo karane suszą i głodem. Oni walczyli o przeżycie w tym, niezbyt przyjaznym dla człowieka, rejonie świata. 

Sama piramida Templo Mayor jest niesamowicie ciekawą budowlą. Była budowana etapami. W rezultacie składa się z siedmiu piramid, budowanych jedna na drugiej. Prawdopodobnie każdy z sześciu prototypów był po prostu zbyt niski. Bogowie nie widzieli zbyt dobrze poświęconym im ceremonii. Być może, gdyby nie podbój Meksyku, powstałaby kolejna, jeszcze wyższa piramida. Tego się nie dowiemy.

Na koniec, nie zapomnij, że Mexico City to najlepsza baza wypadowa na wycieczkę do Teotihuacan.