Dark Mode On / Off

Tana Toraja, część 1.

Pożegnanie

Pogrzeb w Tana Toraja jest uroczystością bardzo ważną, równie ciekawą jak wcześniej opisane indyjskie Varanasi. Jako ceremonia symbolizująca pożegnanie ze zmarłym i jego przejście w zaświaty, gdzie łączy się z duchami, musi odbyć się z należytym przepychem. Przygotowania trwają długo. Z reguły około dwóch lat, jednak nie krócej niż rok. Sam pogrzeb trwa tydzień, a zaproszeni goście liczeni są w setki, a w przypadku bardziej znanych osób w tysiące.

Cały rytuał pożegnania trwa tydzień. Dopiero po tym czasie doczesne szczątki zamknięte w drewnianej trumnie chowane są na jeden z czterech sposobów, o czym w następnym wpisie. Ale zacznijmy od początku. Pierwiastek duchowy, przez jakiś czas po śmierci pozostaje w ciele zmarłego. Bliscy uznają wtedy że jest on osobą chorą. Umieszczają ciało w jednym z trzech pomieszczeń swojego domu, tongkonan (typowego w Tana Toraja). Używając środków konserwujących, kiedyś ziół, obecnie coraz częściej środków chemicznych zabezpieczają ciało przed rozkładem. Ich metody są bardzo skuteczne, dość powiedzieć, że odwiedzający chatkę na palach może nawet nie zorientować się, że w jednym z pokoi od ponad roku spoczywają zwłoki.

 Zmarły uważany jest przez rodzinę za osobę chorą. Rodzina przynosi mu jedzenie, wodę do picia, częstuje go także papierosami. Taką samą informację obwieszcza się krewnym i znajomym. Oczywiście nie ma mowy, żeby ludzie ci nie zdawali sobie sprawy z prawdziwego stanu rzeczy. Oni wierzą, że dopóki dusza nie opuści definitywne ciała, ich krewny jest ledwie osobą chorą.
Dalszy ciąg pod karuzelą z zdjęciami.

Ceremonia

Kiedy po kilkunastu, czy dwudziestu paru miesiącach przychodzi moment duchowej śmierci, rozpoczyna się organizowanie ceremonii pogrzebowej. Rodzina zdążyła przez mijający okres zebrać fundusze na wystawną uroczystość. Odbywa się ona na terenie ceremonialnej wioski. Zaproszenie otrzymuje każdy kto kiedykolwiek zetknął się z osobą zmarłego, jego rodzina, sąsiedzi, dalsi oraz bardzo dalecy znajomi. Fakt zaproszenia na pogrzeb, nakłada na zaproszonego obowiązek przybycia z odpowiednim prezentem. Z reguły akceptuje się trzodę chlewną, w przypadku bogatszych uczestników prezentem jest najczęściej wodny wół. Ludzie ubodzy przynoszą drobne upominki, na przykład papierosy. Dziesiątki wnoszonych do ceremonialnej wioski prosiąt, powodują, że okolica jest wypełniona wrzaskiem tych zwierząt, głośnym i trudnym do wytrzymania.
Dalszy ciąg pod karuzelą ze zdjęciami.

Goście

Goście schodzą się w długich liczących kilkadziesiąt metrów kolumnach, prowadząc na sznurkach, lub niosąc na bambusowych drągach prezenty. Wodzirej czyta listę przybyłych, wraz z miastem zamieszkania. Jedynie dzięki temu, że jego głos wydobywa się z olbrzymich głośników, przebija się poprzez harmider przerażonych zwierząt. Te prawie natychmiast po złożeniu są zabijane, oporządzane a następnie pieczone nad ogniem. Każdy z gości musi się posilić. Dla odwiedzającego uroczystość sprawia wrażenie wielkiego żarcia. Na ceremonialny teren wpuszczani są chętnie turyści (chociaż dziś poza nami nie ma ich zbyt wielu). Ich obecność to prezenty, a także fakt, że pamięć o zmarłym przekracza granice Indonezji, a nawet granice Azji.

Ponieważ od momentu faktycznej śmierci upłynęło wiele miesięcy, próżno doszukiwać się na uroczystości smutku. Atmosfera przypomina raczej piknik, lub plenerową imprezę. Z drugiej strony fakt przejścia duszy zmarłego jest powodem do radości. Odchodzi do lepszego świata, spotka się ze swoimi przodkami. Są chrześcijanami, wierzą zatem, że zmarły złączy się z bogiem. Uroczystość kończy się po tygodniu, kiedy to trumna w uroczystej procesji trafia na miejsce pochówku. Za kilka, kilkanaście, lub kilkadziesiąt lat, nowe kości wylądują na stosie u podnóża klifu.

Jeśli Ci się podobało, kliknij serduszko i udostępnij wpis. A jeżeli chcesz przeczytać dalszy ciąg, zapraszam tutaj.